wtorek, 14 marca 2017

Mamą być

Hej :)

W życiu każdej mamy przychodzi taki moment, taka chwila zastanowienia się, czy oby na pewno jestem dobrą mamą, czy zapewniam swojemu dziecku to, czego ono potrzebuje? Oczywiście prawie każda (prawie, bo różne rzeczy się dzieją i różne są przypadki) mama chce dla swojego malucha jak najlepiej, ale czy zawsze to wychodzi? Zawsze! Matko! Miej swoje zdanie! Nie zawsze musisz robić i myśleć jak inni! Miej swój rozum, nie daj się omotać! To Ty najlepiej wiesz co jest dobre dla Twojego dziecka!
Ja w ciągu dwóch lat mojego macierzyństwa słyszałam i widziałam wiele (wcześniej na pewno tez, ale wtedy nie zwracałam na to uwagi, bo po prostu temat mnie nie interesował)

Jak każda mama słyszałam oczywiście wg mnie dziwne pytania i jeszcze dziwniejsze porady. Muszę, no muszę się z Wami nimi podzielić :)

1. MÓJ NUMER JEDEN
- Karmisz?
~ Nie ku... głodzę!
- Karm! Przystawiaj dziecko jak najczęściej do piersi! Co Ty opowiadasz, że pokarmu nie masz! To dziecko reguluje laktację!
No taaak, kaaarm! To nic, że moje dziecko za nic nie chciało ssać, nie umiało złapać sutka, srurki, kapturki nic nie pomagało (no oczywiście, żeby nie było panie położne w szpitalu próbowały mi pomóc jak najbardziej, ale same były w szoku, że nie może załapać) Mały strasznie płakał, bo był głodny, a najeść się nie umiał. Po próbach nauki, wielogodzinnym płaczu i moim i jego, po godzinach nerwów dostał butelkę. Miał nic nie jeść? Z butelką poszło łatwo, mleczko ładnie i bez trudu leciało, mały leń nie musiał wkładać w to wysiłku i mu się spodobało. Po powrocie do domu starałam się, próbowałam, ale co jak mogłam zrobić, jak jego ten temat absolutnie nie interesował? Odciągałam pokarm, chciałam dać mu to co dla niego było najlepsze i najważniejsze. Jednak pokarm powoli zaczął zanikać, z dnia na dzień było go mniej i mniej. Co miałam robić? Sama sobie miałam ssać? Uregulować tą pieprzoną laktację? NIE! Pokarm zanikł. Jak widziałam, że pełne pogardy wzroki super mamusiek karmiących piersią, gdy mówiłam, że karmię mlekiem modyfikowanym to wiecie co? Rzygać mi się chciało.

2. Karmisz mlekiem modyfikowanym? Zobaczysz Twoje dziecko będzie spuchnięte od tych mieszanek, będzie chorowało, odporności nie będzie miało!
No heloł, za dwa tygodnie mały będzie miał dwa latka i raz, jeden, jedyny raz był chory i miał antybiotyk. Tak tylko czasami lekki katar. Co niektóre dzieci idealnych mam (dzieci mniej więcej w tym samym wieku) oczywiście karmione piersią, bo jakby inaczej, zaliczyły już szpitale i kilka chorób antybiotykowych. Ahhha tak mi dziecko spuchło od tych mieszanek, że jest małym okruchem ważącym 12 kg. Bla, bla, bla... NIKT mi takiej głupoty nie wmówi.

3. Po co kąpiesz go codziennie? Ja kąpię co dwa, albo trzy dni (no szkoda, że nie raz w tygodniu)
Wiesz co? Mało mnie to interesuje, kąp sobie kiedy chcesz, ale na litość nie rób wielkich oczu, gdy mówię Ci, że ja robię to codziennie. Ja myję się codziennie i moje dziecko też! Nie wyobrażam sobie nie umyć dziecka, które cały dzień jest aktywne, biega, skacze, je i pije, a większość tego trafia za jego bluzkę no i chodzi w pampersie! Stosując odpowiednie środki do pielęgnacji (a nie jakieś pseudo płyny z hipermarketu) na pewno nie wysuszę skóry mojego dziecka! Weź się nie umyj i idź spać... Powodzenia! Wiesz co tak na prawdę myślę? Że Ci się nie chce i tyle! Moje dziecko ma swoją codzienną rutynę i wie, że po kąpaniu dostanie mleczko, a później idziemy spać. Aaaa Ty to się później nie dziw jak będziesz miała problem z zagonieniem dziecka do kąpieli. Potem nie miaucz na lewo i prawo, że Twoje dziecko nie chce się myć.

4. Ubierz go cieplej, bo się rozchoruje!
3 kurtki, 10 czapek i 5 par spodni wystarczy???? No luuuudzie!!!!
Ubieram swoje dziecko według pogody. Na pewno mi nie zamarznie! Uważam, że lepiej jest dla dziecka jak troszkę zmarznie, niż jakby miało się przegrzać. Widzę nieraz takie dziecko, pot się z czoła leje, czerwone, jak kosmita zero ruchu pod dwudziestoma warstwami ubrań, ale co tam, ważne że mu ciepło. Srutututu, szkoda mi takiego dziecka.

5. Pozwalacie mu na wszystko, wejdzie wam na głowę!
Nam! Nie Tobie! Ty zajmij się swoim dzieckiem, albo pogadamy jak będziesz je miał/a (taaak, często słyszę to od osób, które nie mają dzieci i którzy o dzieciach pojęcia nie mają). Sami wiemy najlepiej co może, a czego nie może nasze dziecko. Nasze! Aaaaa i jeszcze jedno masz prawo zwrócić mu uwagę, ale nie masz prawa drzeć na niego ryja!

6. Dajesz mu czekoladę? Zwariowałaś??
A no daję, takie są prawa dziecka. Uważam, że nic mu się od niej nie stanie, każdy z nas ją jadł i co? Żyjemy. Tobie to ja współczuję, jak Twoje dziecko pozna jej smak, podobno najlepiej smakuje to, co zakazane. Wyobrażam sobie właśnie Twoje dziecko schowane w szafie wsuwające całą czekoladę na raz :P

7. Pozwalasz mu oglądać bajki??? Jest za mały!
Noooo pozwalam :) Jak sama nazwa wskazuje bajki dla dzieci są właśnie dla dzieci. Nie wiem jak Ty, ale ja mam DZIECKO, więc mu pozwalam. Wszystko oczywiście w granicach rozsądku, kontroluję co ogląda i jak długo.

Mogłabym wymienić jeszcze trochę tego, jednak te pytania zapadły mi w pamięci najbardziej i najbardziej mnie irytują!!

No dooobra, to odrywam dziecko od bajki i idę kąpać, bo całe w czekoladzie, a po kąpieli zrobię mu mleko modyfikowane i pójdziemy spać :)

                                                                                  BUZIAKI :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz